poniedziałek, 2 czerwca 2014

Kusouzu i kusokanshi, czyli rozkład krok po kroku.

     Sztuka Japonii posiada naprawdę wiele twarzy. Jej mroczne oblicze pięknie pokazuje choćby cykl drzeworytów Sto opowieści o duchach (inna nazwa to Sto opowieści przy knotkach), których autorem jest mistrz Hokusai Katsushika. Myślicie, że drzeworyt przedstawiający wiedźmę pożerającą dziecko to już szczyt? Okazuje się, że to dopiero początek...

http://sakuratokinonagare.blog.fc2.com/blog-date-201201.html
To dzieło Fuyuko Matsui, współczesnej artystki, inspirującej się kusouzu.
     Kusouzu to grafiki przedstawiające kolejne etapy rozkładu ludzkiego ciała. Najintensywniej tworzone były w Japonii w przedziale czasu mniej więcej od XIII wieku do XIX. Miewały różne formy, czasem były to zwoje wiszące, czasem drukowane książki. Zastanawiacie się pewnie, skąd wziął się pomysł na robienie takich ekscentrycznych dzieł? Wywodzi się z doktryny buddyjskiej – kusouzu mają pełnić funkcję dydaktyczną, ukazując marność ludzkiego ciała i promować wyzwolenie się od pokus fizycznych. Fascynację rozkładem widać w wielu elementach dawnej kultury japońskiej. 

W skład cyklu wchodziło dziewięć części:

pierwsza – wzdęcie, czyli choso
druga – pęknięcie, czyli kaiso
trzecia – wysięk krwi, czyli ketsuzuso
czwarta – rozkład, czyli noranso
piąta – odbarwienie i osuszanie, czyli seioso 
szósta – pożarcie przez zwierzęta i ptaki, czyli lanso
siódma – rozczłonkowanie, czyli sanso
ósma – kości, czyli kosso
dziewiąta – zmienianie się w pył, czyli shoso

http://hiratomi.exblog.jp/4036054/
Etap szósty – pożarcie przez zwierzęta i ptaki.
     Temat przedstawienia rozkładu ciała w dziewięciu etapach pojawiał się także w średniowiecznej literaturze, powstawały wtedy wiersze określane poematami o rozważaniach na temat dziewięciu etapów rozkładania się zwłok, czyli kusokanshi. Pisano je rzecz jasna w Japonii, ale także w Chinach. Jednym z najbardziej znanych autorów takich makabrycznych utworów jest słynny japoński mnich Kukai. Co ciekawe, kusokanshi składały się też czasem z waka, taką formę wykorzystywał na przykład Su Tongpo. 


Jak podoba Wam się ta sztuka? Czujecie, że zniechęca Was do ulegania pokusom fizycznym? Przeczytalibyście kusokanshi, by snuć refleksje nad marnością rzeczy materialnych i podleganiu prawom natury? ;) 


źródła:

2 komentarze:

  1. Czy zniechęca do ulegania pokusom fizycznym? A w życiu! Wg. mnie raczej do nich zachęca - ciesz się życiem póki je masz, czy coś w ten deseń :D Bardzo fajna notka, o cyklu nigdy nie słyszałam, ale temat mnie zaciekawił, na pewno poszperam. Co jak co, ale pomysły to wy macie genialne ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszukałam to w najciemniejszych zakamarkach netów i tłumaczyłam teksty z japońskiego i angielskiego, czuję się taka super :D

      Usuń