sobota, 26 kwietnia 2014

Dziwne i straszne pokemony – część 1

     Każdy z nas chyba oglądał w swoim dzieciństwie pokemony. Niejeden oddałby wszystko (jak ja), żeby spędzić chociaż dzień w ich świecie, albo mieć na własność jedno takie stworzonko. Wiemy, że jest ich tyle i ciężko je wszystkie złapać, ale czy naprawdę znamy je wszystkie? Wiele z nich jest bardzo, bardzo dziwnych. Ciekawe, czy po przeczytaniu notki nadal będziecie chcieli ,,mieć je wszystkie"... Oto pokemon grzyb i pokemon kosmita.

#590 Foongus – pokemon grzyb

     Foongus – pokemon grzyb wprowadzony w piątej generacji. Jest on typu toksycznego, jak wszystkie grzybki (no może większość, ale nie należy im ufać!) oraz typu trawiasty (czo?). Jest pokegrzybkiem, który ma kapelusik w kształcie pokeballa.

     Jak podają internety, ma on dużą różową buzię, ułożoną w ,,dzióbek" i małe, króciutkie łapki. Używa swojej czapeczki aby schować się w trawie przed ludźmi. Jeżeli jakiś ludź go zauważy i broń Broże dotknie, to foongus wydziela toksyczny gaz by się obronić. Osiąga wysokość 20 cm i wagę około 1 kilograma. Porusza się poprzez skakanie lub przewracanie się na kapelusik i poruszanie jak ,,bąk".

http://cdn.bulbagarden.net/upload/thumb/c/cc/590Foongus.png/250px-590Foongus.png

czwartek, 24 kwietnia 2014

Straszne nazwy zwierząt – część 1

     Nikt imienia, podobnie jak rodziny, sobie nie wybiera. Świętopełk zawsze będzie Świętopełkiem, a Maria Marią, chyba że wybierze się na wycieczkę do urzędu. Bolejecie nad swoim imieniem i zachodzicie w głowę, jakim u licha sposobem Wasi rodzice wpadli na takie paskudne imię, które zupełnie do Was nie pasuje i jest głównie źródłem hańby, albo jeszcze gorzej, sami nie jesteście w stanie poprawnie go wymówić (wiem, wiem, oprócz mnie chyba nikt tak nie ma, ale miło się oszukiwać)? Okazuje się, że nazywać się Onufry nie jest wcale tak źle, bo istnieje sporo zwierzątek, których nazwy są jak wyjęte prosto z najmroczniejszego horroru, albo tak absurdalne, że swoją dziwacznością budzą niepokój. Przekonajcie się sami!

     Wyobraźcie sobie stworzenie, które nazywa się wyrak upiór. Już? Nie wiem, co ujrzeliście w swojej fantazji po usłyszeniu tego miana, ale na pewno nie małego, futrzastego naczelnego z ogromnymi oczami. Nawet w starych mangach takich nie ma! 

http://www.zerochan.net/1224870
     Wyraki żyją sobie w dalekich ciepłych lasach, ale na naszym własnym podwórku też można spotkać kilka pokrzywdzonych przez naukowców stworzonek. Prawdziwe szaleństwo zaczyna się, gdy wkraczamy w świat owadów. Ćma zmierzchnica trupia główka swoją nazwę zawdzięcza rysunkowi na swoim tułowiu, który przypomina czaszkę. A zmierzchnica, bo pojawia się o zmierzchu, jak to ćmy. Ponoć jest przyjaciółką czarownic i szepcze im do ucha nazwiska osób, które mają umrzeć. Nie przypominam sobie, bym miała takich przyjaciół. Motyle są zdecydowanie przerażające, obrzydliwe robale, tylko się zasłaniają skrzydłami. 

     Czy wiecie, że kakadu inaczej zwane są żałobnicami? Nawet papugi niosą ze sobą mrok. Zwierzęta latające mają to do siebie, istnieje na przykład rodzina nietoperzy o nazwie upiorowate. Mamo, mamo, upiór leci, zaraz pożre wszystkie dzieci! Inna rodzina nosi dumną nazwę furiaki. Dobrze, że nie berserki. Znajdziemy też nietoperzową rodzinę straszaków. Czym sobie zawiniły te nieszkodliwe zwierzątka na takie nazwy? Czasem jednak ich miana są bardzo na miejscu – nietoperze wampiry faktycznie żywią się krwią. Muahahahaha! Ale nie martwcie się, żyją one tylko w Ameryce. 


Znacie jakieś inne zwierzęta, które ktoś pokrzywdził takimi nazwami? Piszcie!


środa, 16 kwietnia 2014

Bardzo Ważna Informacja i objawienie Latającego Potwora Spagetti

     Dzisiaj kilka spraw organizacyjnych.  Po pierwsze, mam zaszczyt powitać w naszych skromnych ludożercowych progach nową redaktorkę – Pimeys. Mam nadzieję, że spodobają się Wam jej notki, ja jestem w zasadzie pewna, że tak będzie :) Po drugie, załoga Ludożercy bierze mały urlop wielkanocny i kolejna notka pojawi się dopiero w czwartek po świętach. A tymczasem wyniki ankiety, w której zagłosowało 68 osób

   
     Tylko pięcioro osób było zwolennikami brutalnego obchodzenia się z czarownicami, ale na szczęście siła trzydziestu jeden głosów powstrzymała ich przed rozpaleniem stosu. Dwadzieścia dwa głosy zostały oddane przez ludzi (albo wyroby ludziopodobne, nie jestem pewna, kto dokładnie nas czyta), którzy uważają, że czarownice są to są, nie ma to nie ma i nie potrzeba podejmować jakichś specjalnych działań. Dziewięcioro osób plus ja postanowiło kierować się rozsądkiem – czarownice, widziałby kto takie cuda. Z ankiety wynika, że czarownice czym prędzej trzeba zalegalizować! Zapewniam, że na naszym blogu czarowanie zawsze było i będzie zupełnie legalne, chyba, że ktoś będzie tutaj niebezpieczne uroki na szkodę bliźniego rzucał, to bardzo nieładnie.


     Na sam koniec, żeby nie było smutno, objawienie Jego Makaronowatości Latającego Potwora Spagetti, który postanowił skryć się w moich słuchawkach.

niedziela, 13 kwietnia 2014

,,Goście, goście" – czy Twoje mieszkanie jest nawiedzone? Poradnik.

     Dzieńdobrek wszystkim! Nazywam się Temus i od kilku dni jestem członkiem ekipy Ludożercy. Dołączyłem do bloga na prośbę myszy i Nagishi. Brakowało redaktorów, a nalegały, więc nie mogłem zostawić dzielnych niewiast samych! Osoby, które chcą się o mnie czegoś dowiedzieć, zapraszam TUTAJ lub TUTAJ. Nie lubię rozpisywać się na temat mojej osoby, więc musicie skorzystać z zapisków, które już powstały.

      Moim pierwszym postem będzie poradnik, który pomoże Wam sprawdzić, czy mieszkacie z duchami. Zaprezentuję wyniki moich własnych poszukiwań i badań. Dlaczego taki temat na pierwszy ogień? To na końcu posta. Byłbym zapomniał, w poście zostało coś ukryte. Gdzie i co – nie powiem. Małą podpowiedzią może być drugi link. Miłego czytania i szukania :) Enjoy!

Poradnik: Czy Twoje mieszkanie jest nawiedzone?

http://fc08.deviantart.net/fs70/i/2010/293/6/d/scary_place_by_hdvs-d3155uw.jpg
     Wielu z Was pewnie oglądało filmy, w których mowa jest o nawiedzonych domach. Historia zwykle zaczyna się tak samo: para ludzi wprowadza się do nowo kupionego mieszkania, oczywiście po okazyjnej cenie. Po kilku dniach zaczynają dziać się tajemnicze rzeczy, słychać dziwne odgłosy, w mieszkaniu robi się zimno, drzwi i okna same się otwierają, rzeczy zmieniają miejsce lub lewitują. Niejeden pewnie zadał sobie  pytanie, czy nawiedzenia są prawdziwe.  Dzisiaj właśnie odpowiem Wam na to pytanie, będziecie też mogli przekonać się na własnej skórze, czy wasze mieszkanie jest nawiedzone.

     Do poszukiwań prawdy wcale nie będzie nam potrzebna nowoczesna technologia, spirytysta ani nawet proboszcz. Wystarczy nam czas, cierpliwość, stalowe nerwy oraz mąka. Przeszukałem internety i oto, co w nich znalazłem!

środa, 9 kwietnia 2014

Zdjęcia mroczne bardzo, sesja mroczna taka...

     Ile można przedzierać się przez gąszcze literek, obraz działa znacznie lepiej. Dzisiaj zaprezentuję efekty pewnej sesji zdjęciowej, fotografie w założeniu miały być mroczne, wyszło jak wyszło. Wykorzystałam niecnie swoją młodszą siostrę. Efekty oceńcie sami. Nie samym słowem żyje człowiek! Chciałabym jeszcze poinformować o tym, że dołączył do nas Temus :D Mam nadzieję, że już niedługo ujrzycie notki jego autorstwa. Zapraszam też na temusowego bloga.


Motylek na bucie, kto złapie, kto złapie? Zarówno ja jak i moja siostra panicznie boimy się motyli.

sobota, 5 kwietnia 2014

Kikumana – podaruj mi sześć minut...

Czy masz sześć minut? 

Podaruj mi je.



     Czasem, by przyprawić o gęsią skórkę wystarczy tylko chwila... Kikumana to pierwsze anime Yasuhiro Yoshiury, znanego z tworzenia krótkich form, jego najbardziej znanym i najdłuższym dziełem jest Eve no Jikan (seria ONA i film). W jego twórczości stale przewija się temat robotyki i przyszłości, Kikumana jest jednak nieco inna, choć widać w niej rękę autora.


wtorek, 1 kwietnia 2014

Sok z grzybów trujących

     Dzisiaj dla odmiany opowiadanie. Nie, nie uciekajcie, obiecuję, że to będzie naprawdę wyjątkowo krótkie opowiadanie, słowo harcerza. Nie, nie jestem harcerzem, ale historia będzie krótka. 


O Boże. 
O Boże, o Boże, Boże, Boże.
Co ja zrobiłam.
Piękna suknia ślubna całkowicie zniszczona. 
Dziurawa i zakrwawiona. 

     Najgorsze są rzeczy, które nadchodzą znienacka. Ale nie tak do końca znienacka, to specyficzny rodzaj znienacka. Najgorsze jest coś, co czai się tuż obok, jakby w sąsiednim pokoju, dojrzewa tam i się rozwija, zupełnie jak pleśń na ścianie. Nie mogę ustalić, kiedy zarodniki zagnieździły się w dogodnym miejscu. Zawsze spędzaliśmy razem czas, a pleśń cicho trwała w milczeniu, równocześnie chichocząc szyderczo, tak, jak to tylko grzyby potrafią. 

     Ostatni raz moja przyjaciółka przymierza suknię, a ja trzymam w ręce welon. Jesteśmy same (nie licząc pleśni, która moje serce obrosła), z jej oczu wręcz bije szczęście. Nie mogłabym przecież tego jej odebrać.(A ona mnie może?) Zaciskam usta, wzmacniam uchwyt. Ciężko wymierzyć, gdy widzi się tylko plecy. Gdzie trafić, by nie przeszkodziły mi podstępne żebra? Robię głęboki oddech.
Udało się. 

***

     Nagle każda kobieta z jasnymi włosami zdaje mi się być nią. I wtedy to sobie uświadomiłam. Ale nic nie mogłam z tym zrobić. Miałam już kogoś, kogo naprawdę kochałam, był jedną z najlepszych osób, jakie kiedykolwiek spotkałam. Nie potrafiłabym go skrzywdzić ani wytrzymać bez niego. Patrzyłam, jak moja przyjaciółka spotyka się ze swoim kolegą z pracy, jakie szczęście i ciekawość malowały się na jej twarzy, gdy z nim rozmawiała. Oczywiście, nie zawsze zgadzali się ze sobą i sprzeczali co jakiś czas, ale to jedynie ich wzmacniało. Widziałam, że mają przed sobą naprawdę dobrą wspólną przyszłość. 

http://www.zerochan.net/1270854