Czy masz sześć minut?
Podaruj mi je.
Czasem, by przyprawić o gęsią skórkę wystarczy tylko chwila... Kikumana to pierwsze anime Yasuhiro Yoshiury, znanego z tworzenia krótkich form, jego najbardziej znanym i najdłuższym dziełem jest Eve no Jikan (seria ONA i film). W jego twórczości stale przewija się temat robotyki i przyszłości, Kikumana jest jednak nieco inna, choć widać w niej rękę autora.

Najważniejszy w tej miniprodukcji jest jednak bez najmniejszych wątpliwości klimat. Tajemniczość i napięcie delikatnie sączy się z ekranu. Chociaż wszystko jest spokojne i trochę lunatyczne, czujemy niepokój. Niesamowitość pogłębia jeszcze specyficzny projekt Kikumany, której ciemne oczy i blada twarz wyglądają jak maska. Kontury są rozmyte, jakby wszystko pokrywała mgła jak we śnie. Kikumana jest niezaprzeczalnie fascynującym anime, tak krótkim i ulotnym, ale jednak zapadającym w pamięć. Polecam ją każdemu, nawet osobom, które z anime i wszystkim, co z japońskie nie chcą mieć do czynienia – to tylko sześć minut, zaledwie mgnienie oka. Warto je poświęcić na podróż do somnambulicznej krainy Yasuhiro Yoshiury. Możecie obejrzeć tę ONĘ po prostu na youtube.
Tytuł: Kikumana
Długość: 6 minut
Autor: Yasuhiro Yoshiura
Rodzaj: seria ONA
Gatunek: eksperymentalne, tajemnica
Obejrzałam. Niepokojące, dziwne. Fascynujące. Jak piszesz, można postawić chyba dziesiątki różnych interpretacji i żadne się ze sobą nie wykluczą. Ja bym była za połączeniem dużej wyobraźni wraz z samotnością i wynikającymi z niej problemami psychicznymi. Możesz polecić jeszcze coś ciekawego w podobnym klimacie?
OdpowiedzUsuńW dokładnie takim to raczej nie, ale mam kilka dobrych miniaturek. Na początku tego samego autora: Mizu no Kotoba i Pale Coocon. Z innych to Kigeki, Z dłuższych serii to Serial Experiments Lain (Wirtualna Lain) i Ergo Proxy. Wszystkie możesz zobaczyć na różnych stronach z anime (animezone, aniemeon, anime odcinki, anime shinden).
UsuńMoja interpretacja jest taka: Kikumana opowiada o osobie, która potrzebuje samotności, ale zarazem odczuwa niepokój, gdy nikogo przy niej nie ma, natomiast książki to jakby fundamenty jej psychiki, a obrazy to utracone wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam krótkometrażówki. Polecam ''The Maker'', ze względu na muzykę, pomysł i całokształt, jak na razie jedna z moich ulubionych :3
Dla mnie to ona zagłębia się w świat książek. Ale ja mam zawsze banalne wyjaśnienia.
UsuńWolę miniaturki anime, mam całą listę do obejrzenia, jest nieludzko długa :C
Pamiętam jak kiedyś, w zamierzchłych czasach jeszcze na słabych internetów, mówiłaś mi abym obejrzał. Wtedy jeszcze zielony byłem i nic z tego nie zrozumiałem :( Muszę chyba jeszcze raz obejrzeć.
OdpowiedzUsuńJak Ergo Proxy?
UsuńErgo Proxy cały czas się rozwija jeszcze i mam nadzieję, że zajarzę o co kaman, a jak nie, to zapytam Ciebie :D
UsuńNawet za 6-minutową kikumanę nie umiem się ostatnio zabrać. Mimo najszczerszych chęci.
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam... Kuroko no Basket 2 takie skończone.
UsuńBr, ja się przestraszyłam samego opisu. Boję się filmów jak cholera, stanowczo za bardzo na mnie działają. Jak kiedyś będzie ciemno, ciepło i będą wakacje (no, to się łączy właściwie) to włączę sobie te sześć minut i postaram się nie umrzeć ze strachu. jak mi się uda to oczywiście napiszę.
OdpowiedzUsuńSpokojnie, to wcale nie jest tak bardzo straszne :) Tylko niepokojące.
UsuńBrzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuń