poniedziałek, 2 września 2013

O złym bliźniaku

Przepraszać, że późno. I że nudny temat ;__; Szkoła... I sąsiedzi prąd zepsuli >:/ I wi-fi się psuje >:/ I brak czasu i inne blablabla...


    Kto grał w Tomb Raidera? Albo czytał Mirror Girl? Ewentualnie oglądał ,,Mroczne Widmo". Albo ma złego bata bliźniaka. Ewentualnie widzieliście reklamę z Czakiem Norisem, gdzie występował polski sobowtór Chucka. Owszem, dzisiejszy temat to doppelgängery! I nie mówię tu o polskim Czaku Norrisie... Tylko o czymś, odnośnie czego bardzo trudno znaleźć jakieś informacje.

    Wyobraźcie sobie. Czujecie się wyjątkowi. I nagle dowiadujecie się, że istnieje osoba o takim samym głosie i wyglądzie. Ta sama osoba. Bliźniaka nie macie. Strach was obleciał? Pewnie nie... Ale starajcie się jego nie spotkać. Bo spotkanie takiego złego bliźniaka jest dość pechowym zwiastunem ostatniej podróży.

     Sobowtór w wierzeniach ludowych wcale nie oznacza tego, że dwie gwiazdki trudno rozróżnić.W języku niemieckim oznacza "podwójnego wędrowca". W wierzeniach ludowych oznacza złego brata bliźniaka. Skandynawski vardøger to "bliźniak", który jest zawsze "o jeden krok przed nami". A jeśli zobaczycie kontem oka siebie, albo cień w miejscu gdzie w sumie nie powinno go być. Oczywiście, jak to w tego typu wierzeniach, oznacza to pecha. Ale co nie oznacza?

     W dawnych czasach uważano, że każdy ma swojego sobowtóra. Według niektórych wierzeń nie rzucają cienia, albo nie mają odbicia w lustrze (pech). Istnieje też milszy sobowtór - ten który ostrzega nas przed złymi wydarzeniami. Jednak znacznie częściej nasze lustrzane odbicia są złe do nieprzytomności.

     Znane są przypadki zobaczenia własnego sobowtóra, na przykład, przez Abrahama Lincolna:
To było zaraz po mojej elekcji w 1860 roku, kiedy przez cały dzień wiadomości o wygranej przychodziły często i w dużych ilościach. Wszyscy bardzo się cieszyliśmy. Byłem wykończony i poszedłem do domu, by odpocząć. Położyłem się na szezlongu w moim gabinecie. Naprzeciwko miejsca, w którym leżałem, nad sekretarzykiem wisiało lustro (w tym momencie wstał i pokazał to miejsce). Ujrzałem w nim swoje odbicie, ale moja twarz miała jakby dwa osobne, różne od siebie wizerunki. Czubek jednego z nosów był oddalony od drugiego o jakieś 3 cale. Byłem nieco zaniepokojony, być może wystraszony. Wstałem, spojrzałem w lustro, ale zjawa znikła. Gdy położyłem się ponownie, pojawiła się raz jeszcze. Tym razem była bardziej wyraźna. I wtedy zauważyłem, że jedna z twarzy jest bledsza od drugiej – powiedzmy o pięć odcieni. Wstałem i znów się rozpłynęła. Wyszedłem i w ferworze wydarzeń zapomniałem o wszystkim. Jednak nie do końca, bo to coś co jakiś czas wracało, wzbudzając we mnie taki ból, jakby stało się coś nieprzyjemnego. Tego wieczoru po powrocie do domu powiedziałem o wszystkim żonie. Kilka dni później jeszcze raz przeprowadziłem eksperyment i (śmiejąc się), jak można było się spodziewać, to coś powróciło! Nigdy potem nie udało mi się wywołać zjawy ponownie, chociaż raz usilnie próbowałem pokazać ją mojej żonie, która bardzo się martwiła. Myślała, że to był „znak” mojego ponownego wyboru na ten urząd, a bladość jednej z twarzy to zapowiedź tego, że nie przeżyję tej kadencji (tłumaczenie wikipedysty // "Washington in Lincoln’s Time")
     Co więcej, istnieje rzadkie schorzenie: zespół Capgrasa. Osoba chora uważa, że bliskie jej osoby są zastąpione przez sobowtóry.

źródła:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sobowt%C3%B3r_%28mitologia%29
http://www.przekleci.pl/inne.php?content=enc&id_a=201
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_Capgrasa
warte poczytania:
o Emilie Sagée
o Johannu Wolfgangu Goethe 

10 komentarzy:

  1. Czytałam kiedyś o nauczycielce o imieniu Emilia Sage, którą prześladował sobowtór, co przerażało jej uczennice. Musiała odejść ze szkoły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, gdzieś czytałam, że tylko faceci mają dopplery... A tu taki myk! Czuję się dowartościowana XDD

      Usuń
  2. A ja w jakiejś gazecie przeglądanej z nudów, przeczytałam artykuł o kobiecie którą na ulicy miną właśnie taki sobowtór. Identyczna twarz , identyczna sylwetka. Artykuł był utrzymywany w dość radosnym klimacie niesamowitego spotkania. Jednak przyznam, ze takie rzeczy mnie lekko niepokoją. Nie mówiąc juz o tym, Że do cholery nie chciałabym by istniał ktoś kto wygląda jak ja (Dwie Anie dla tego świata to za dożo).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie chcę D: Jestem jedyna w swoim rodzaju (wredna i walnięta i blablabla) i niech żaden zuy-bliźniak tego nie zmienia ;__;

      Usuń
  3. Kiedyś byłam na pokazach fizycznych, siedziałam sobie i patrzyłam na grupy wchodzących uczniów. W jednej z grup była dziewczyna bardzo do mnie podobna, mocno się zdziwiłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię ten motyw, więc z niecierpliwością czekam na Black Paradox od JPFu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo, Danganropna ^^"
    A tak na temat, to w sumie ja bym chciała spotkać mojego sobowtóra >.< Jeśli nie zjawiłby się w nocy i nie postanowił mi wydłubać oczu oczywiście ^^"

    OdpowiedzUsuń
  6. https://www.youtube.com/watch?v=y6aLR9LB_MM

    To piosenka skandynawskiego zespołu Zeromancer - ,,Doppleganger I Love You" . Osobiście uwielbiam. Moze komuś jeszcze się spodoba? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na świecie istnieje wiele osób podobnych do siebie. Przykładem może być Chuck albo (Marek) Konrad. Każdy chciałby spotkać swojego sobowtóra ale czy komukolwiek nie przyszła do głowy myśl, że to on może być czyimś sobowtórem?

    OdpowiedzUsuń