niedziela, 25 sierpnia 2013

Wschód kontra Zachód, czyli opowieści zza drugiej strony płyty tektonicznej.

     Witam ponownie po długim okresie rozłąki. Długo zastanawiałam się jakim tematem uczcić mój pierwszy post od tak dawna. Jednak termin goni. Przeglądając YT, google, stronki poruszające tematy zjawisk paranormalnych, dział X na 4chanie... No więc? Jesteście ciekawi co dziś przygotowałam? Zaczynajmy!

     Niedawno przedstawiono tutaj spory, dobry kawał mitologii słowiańskiej. Mówiliśmy o Południcach, Utopcach i innych stworach. Ja jednak jako fascynatka kultury japońskiej przedstawię kilka (nowszych i starszych) opowieści i stworów z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Złość piękności szkodzi.

      Zapytanie typu ,,czy jestem piękna(y)" znamy na przykład z ,,Krawcowej z Enbizaki" czy może szerzej znanej creepypasty ,,Jeff the Killer". Cóż, jeśli usłyszycie te pytanie - czujcie się zagrożeni.
   
       Kuchisake-onna (co można przetłumaczyć jako ,,kobieta o rozciętych ustach") jest znanym z japońskich legend stworem. Biedaczka uważana jest za ducha kobiety okaleczonej przez zazdrosnego męża. Początek jej historii sięga okresu Edo, kiedy to po ulicach rzekomo spacerowała kobieta zasłaniająca twarz kimonem. Legenda się uwspółcześniła i teraz wesoło paradują sobie ulicami duchy w maseczkach przeciw roznoszeniu zarazków.

      Kuchisake-onna zazwyczaj zaczepia dzieci, nie jest to jednak reguła. Ofiara niczego nieświadoma nagle jest nagabywana przez obcą kobietę zapytaniem ,,Czy jestem piękna?". Udzielenie odpowiedzi negatywnej oznacza śmierć ofiary. Jeśli jednak na pytanie odpowiesz twierdząco, kobieta zdejmuje maseczkę i pyta ,,A teraz?" po czym okalecza okrutnie daną osobę prowadząc ją do bolesnej śmierci. Jest też wersja legendy mówiąca o autostopowiczce uprawiającej takie właśnie praktyki. Niegdyś w Japonii grasowała kobieta przebrana z Kuchisake-onna. Wybuchła ogólna panika a dzieci były prowadzone do szkoły i z powrotem
grupami.

     Podobno jednak zawsze jest nadzieja! I tu mamy szansę uciec przed straszliwą zjawą. Pierwszym sposobem jest odpowiedzenie twierdząco na jej drugie pytanie. Można też odwrócić uwagę ducha rzucając mu pod nogi cukierki lub owoce. Dodatkowo co ciekawe, uratujemy się też odpowiadając kobiecie, ze nie jest ona piękna, tylko przeciętna oraz zadając jej takie samo pytanie.


Cyfry straszniejsze niż zwykle...

     Niektórych przerażają lalki. Innych clowny. Są i tacy którzy boją się na przykład... świeczek. Różne są dziwactwa, a ja sama należę do grupy ludzi, którzy widząc tajemniczy ciąg cyfr zwyczajnie będą zaniepokojeni.

     Wiemy wszyscy, że Japonia należy do jednych z najbardziej rozwiniętych technologicznie państw świata. Nic więc dziwnego, ze powstało wiele miejskich legend dotyczących elektroniki i sprzętu typu RTV AGD. 
Otóż na przełomie lat 80. i 90. w Japonii była moda na pagery liczbowe. Wysyłało się nimi wiadomości zakodowane są pomocą liczb o brzmieniu podobnym do konkretnych sylab. 

      I o ile same ciągi liczbowe są dla niektórych straszne, tak ciągi o konkretnym znaczeniu będą już szalenie przerażające. Wiadomości, których najbardziej nie chcielibyśmy dostać brzmią przykładowo:
459219 - Jigoku ni iku (,,Idź do piekła") lub 564219 - koroshi ni iku (,,Idę cię zabić").


Zabójczy Kolor

     Jeśli to czytacie, to i Was ta opowieść dotyczy. Legenda o czerwonym pokoju mówi o pewnej złowrogiej reklamy typu pop-up (okienko wyskakujące przy otwieraniu strony). Reklama to napis na czerwonym tle i głos pytający ,,Czy lubisz..?". Przy próbie zamknięcia reklamy ta odświeża się formułując w końcu pytanie ,,Czy lubisz czerwień?". Dalej próbując zamknąć przerażający przekaz, głos zniekształca się i pyta ponownie ,,Czy lubisz czerwony pokój?". Następnie pojawia się lista nazwisk. Twoje będzie na niej następne. 
     
       Podobno próbując zamknąć tą reklamę nałożysz na siebie klątwę która sprawi, ze podetniesz własne żyły i krwią będziesz chciał pomalować ściany. W 2004 roku wielka fanka owej opowieści podcięła gardło starszej koleżance. Uważajcie jakie strony przeglądacie. 



Cóż, to tyle na dziś. Chciałam pomyśleć nad czymś ciekawszym ale mam nadzieję, że i tak Wam się podobało. Do zobaczenia za paręnaście dni! 

15 komentarzy:

  1. Jednak Ci się udało ^^ Jej, nie spodziewałam się takiej notki, zaskoczyłaś mnie pozytywnie. Historia o kobiecie z zakrytą twarzą przypomina mi mangę Ibitsu, gdzie zabójcza lolita pytała przechodniów, czy nie potrzebują młodszej siostry. Jedna z najstraszniejszych mang ever, normalnie jak ,,Oszukać przeznaczenie" XD
    W każdym razie mam nadzieję, że nie obrazisz się z tego powodu, że przeprowadziłam drobną korektę notki i wyjustowałam to. Ja, wścibskie zło betujące Wam podstępnie posty XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpiłaś? xD
      Ibitsu - zapamiętać!
      A co do poprawek jestem wdzięczna! Miałam trochę mało czasu i temat wymyślony na szybko ^^" Tak, przyznaję się. Miałam kilka tematów ale wszystkie poodpadały więc naskrobałam coś zainspirowana historią Kuchisake :3 No i wielkie dzięki za link do piosenki bo odniesienie było pewnie dla większości niezrozumiałe xD Ja i moje vocaloidowe zboczenie zawodowe.

      Usuń
    2. Jestem defetystą, zwykle z góry zakładam, że przedsięwzięcie zakończy się porażką :D Taka wada konstrukcyjna XD

      Usuń
    3. Odbieram to jako brak wiary w moje możliwości!
      Całkiem fajną..klimatyczną kreskę ma ta manga :3

      Usuń
  2. Ann, złotko, świetnie się spisałaś!
    Cóż, historie, nie powiem, ciekawe. Cóż, biedna kobieta, trzeba było zakupić sobie lustro, a nie męczyć biednych ludzi. W dzisiejszych czasach to nawet demona uznają za pedofila, z wyjątkiem, że to raczej pedofil rozdaje cukierki, a nie dostaje.
    Okazało się, że jednak mój strach przed liczbami pod każdą odsłoną jest uzasadniony! Jednak, uff, myślałam, że to moje urojenia dziwne.
    I na końcu - nagle zaczęłam się bać reklam, które mi ciągle wyskakują przy odpalaniu komputera, słyszałam tą historię, ale w formie creepypasty, koniec końców - spamerom mówimy nie! I osom, które zalęgły mi się w bloku.
    Tak więc widać, że temat japońskich dziwactw jest niewyczerpany, zaczynając od dziwnych demonów nawiedzających ubikacje, poprzez "czarujące uśmiechy" pewnych kobiet z zapędami pedofilskimi, kończąc na zwykłych reklamach, które nie chcą się wyłączyć. I można by się w to zagłębiać, ale nie będę przynudzać, ewentualnie wymyślę coś, na swoją notkę...
    Tak więc gratulacje, znów wpędziłaś mnie w kompleksy, ale to dobrze. Cieszę się niezmiernie, że komputer-kun nie był taki okrutny i dał Ci opublikować notkę, chwała elektronice! ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety dokoła otaczają nas przerażające historie dotyczące różnych sfer życia. Jak tak dalej pójdzie to zacznę się bać na przykład pasty do zębów :3
      Ja też się cieszę, że komputer-kun jest w lepszym stanie ;___:

      Usuń
    2. Tak, ostatnio nawet słyszałam legendę o szkodliwej paście do zębów, wiesz? Chyba rozchodziło się o to, że wypalała wszystko w jamie ustnej, trafiłaś sobie w temat. Jednak miejmy nadzieję, że u nas nie produkują zabójczych past, bardziej się boję próchnicy. Jak byłam dzieckiem miałam leczenie kanałowe, nie polecam, brr...
      Mój komputer ma swoje humorki kilka dni w miesiącu. Może nie powinnam go nazywać netbook-kun, tylko net-chan?

      Usuń
  3. Świetna notka! Zaczynam się bać o mój pokój, bo mi reklamy dość często wyskakują... Nawet jak nie mam włączonej przeglądarki. Jeszcze mi jakieś czerwone okienko wyskoczy O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze kilka dni po poznaniu tej historii bałam się odpalać przeglądarkę :)

      Usuń
    2. Najśmieszniejsze jest to, że tuż po skomentowaniu postu, wyskoczyła mi reklama z serii "Wygrałeś/aś iPhone'a! Rozwiąż test blablabla"... Ale za to była niebieska :D Będę żyć!

      Usuń
    3. Zmarłabym na zawał! Naprawdę, potrafię czasem tak spanikować, ze nie wiem czy bym nie spadła chociaż z krzesła ;___;
      Kiedyś około 2 w nocy grałam na skype z koleżanka w takie MMO RPG. Komputer zaczynał mi się wtedy psuć ale wyobraź sobie moje przerażenie gdy nagle usłyszałam szum a ekran zaszedł czerwienią o.o

      Usuń
    4. Komputery spiskują ;__; Wyobrażam sobie o.o

      Usuń
  4. Możliwe,ale żaden cosplayer nie zwróci na to uwagi. Ja do torunia mam 1,5 godz drogi. A do krakowa 7. Przewiezienie stroju to nie lada wyzwanie. Męczy i jest strasznie trudne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie zaciekawiły mnie te historie ;)
    Bardzo ciekawego bloga prowadzisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prowadzimy* :3 To akurat mój post, ale jest nas czwórka.

      Usuń