Poniedziałkowy post nie ukazał się z powodu upałów i suszy. Przepraszamy.
Wakacje to pora wyjazdów z przyjaciółmi, rodziną, a nawet z sąsiadami. Chociaż niektórzy siedzą w domu, inni wybierają się w podróż głodni wrażeń i ciekawych wspomnień. Jeżeli chcecie poczuć trochę adrenaliny i lekki dreszczyk, odwiedźcie jedno z miejsc poniżej (najlepiej o zmroku, hihi).
Komisariat policji w Konstancinie-Jeziornej
|
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d8/Poland._Konstancin-Jeziorna_138.JPG |
Konstancin-Jeziorna to miejscowość uzdrowiskowa, znajdująca się niedaleko naszej pięknej stolicy – Warszawy. Można tu spotkać wiele zabytkowych budynków, m.in. nieczynną już Komendę Policji, mieszczącą się na ulicy Niecałej. Nieczynnej już, bo policjanci tam pracujący nie mogli więcej znieść tego miejsca. Ciągle słyszeli kroki, jakby ktoś chodził na nieużywanym przez policjantów, drewnianym piętrze. Słychać było jak ktoś porusza się po pokojach, a następnie schodzi po drewnianych schodach. Potem dźwięk się urywał.
Budynek byłych służb porządkowych ma ponad 80 lat. Jak twierdzą mieszkańcy Konstncina-Jeziornej, kiedyś obiekt używany był przez służby NKWD oraz UB. Drewniane piętro było prawdopodobnie używane do przesłuchiwania więźniów politycznych. Wiadomo też, że pustostan nawiedzany jest przez mężczyznę w mundurze, ducha, którego mundur nie pasuje do żadnej stacjonującej tam jednostki.
Źródło:
Zamek w Ogrodzieńcu
|
http://zamki.net.pl/zamki/podzamcze/ogrodzieniec07.jpg |
O Podzamczu Zamku w Ogrodzieńcu, a właściwie o jego ruinach, krąży wiele różnych legend. Najpopularniejsza chyba jest opowieść o Czarnym Psie, ale poczytać możemy także o dwóch braciach, o pięknej Olimpii", zamkowej studni oraz żelaznych drzwiach. Ja jednak wybrałem tą najpopularniejszą, jeżeli będziecie chcieli, mogę opisać wszystkie, ale to w osobnym już poście :)
Według legendy, co noc w zamku słychać pobrzękiwania łańcucha. Spotkać tam można wielkiego, czarnego niczym noc, psa. Pilnuje on podzamcza. Skąd się wziął? Otóż legenda sięga odległych czasów, a dokładniej XVII wieku, kiedy w posiadanie zamku wszedł niejaki Stanisław Warszycki. Był on wspaniałym gospodarzem, dbał oczywiście także o rozwój rzemiosła oraz tortur! Zapytacie pewnie CO? Tak, krążą historie, że waćpan Staszek był bardzo okrutnym człowiekiem i lubował się w torturowaniu innych, nawet za byle błahostkę. Najokrutniejszy miał być dla swoich żon, jedną wychłostał na oczach poddanych, a drugą, według legendy, zamurował żywcem w zamku. Za swoje czyny jeszcze za życia został pojmany do piekła przez samego diaboła! Teraz wraca pod postacią ogromnego, kudłatego, czarnego psa aby pilnować swojego zamku oraz ukrytych w nim kosztowności.
Źródło:
Psychiatryk w Owińskach
|
http://s3.flog.pl/media/foto/3889269_opuszczony-szpital-psychiatryczny-w-owinskach.jpg |
Budynek szpitala psychiatrycznego pierwotnie należał do krzewicieli wiary chrześcijańskiej, do zakonu cystersów. Jakiś czas później, w 1838 r. obiekt przekształcono w lecznicę dla chorych umysłowo. Jednak nie wszystkim się to spodobało, zakład został zlikwidowany w 1939 r., kiedy było w nim około 1000 chorych, przez poddanych Füchrera. Dorośli zostali wywiezieni do pobliskiego lasu, a następnie masowo rozstrzelani przez Hitlerowców. Dzieci miały mniej szczęścia, trafiły do fortu VII w Poznaniu, a tam zostały zagazowane spalinami samochodowymi.
Co jest jednak niezwykłego w tym budynku? Tego nie da się tak naprawdę opisać. Relacje zwiedzających informują nas, że czasami można zobaczyć dym spalin unoszący się wokół pustostanu. W środku, już nie jest tak kolorowo. Słychać kroki, szuranie metalowych łóżek, a przede wszystkim płacz dzieci. Odczuwanych uczuć ciarki, ciągłych spojrzeń na sobie i dziwnego chłodu nie da się przedstawić w formie pikselowych literek, to musicie już sprawdzić sami.
Źródło:
Droga nr 875
|
http://ddmg.strefa.pl/droga%20875%20foto.jpg |
Droga wojewódzka nr 875 ma ok. 76km długości i łączy aż cztery miasta: Mielec, Leżajsk, Kolbuszowa, Sokołów (tatar z Sokołowa? D:). Co niezwykłego jest w tej drodze? Na drodze przy której stoi niezliczona ilość krzyży upamiętniających liczne wypadki samochodowe, spotkać można duchy oraz
autostopowiczy widmo.
Kierowcy jadący drogą, widują na poboczu zakrwawioną dziewczynkę, która pojawia się nawet w czasie dnia. Czasem w samochodach na tylnych siedzeniach ma pojawiać się panienka z różańcem i po chwili znikać. Przy drodze, poza krzyżami stoi przedwojenna kapliczka. Wokół niej krąży legenda, mówiąca o pojawiającym się duchu poległego żołnierza, poległego właśnie przez strzał, którego kula odbiła się od kapliczki. Ekipa badająca drogę nie napotkała duchów, jednak na jednym ze zdjęć widać dziwny zarys postaci.
Źródło
A co Wy sądzicie o tych wszystkich miejscach?
Czy to tylko głupie, wymyślone historyjki?
Czy według was, duchy istnieją?
Wybierzecie się w którejś z nich na wakacje?
Znacie jeszcze jakieś nawiedzone miejsca?