Witajcie, jak już wspominała mysza - dołączyłam do Ludożercy i potwornie się z tego powodu cieszę! Mam nadzieję, że nie ośmieszę się tym pierwszym postem, jednak przy tak dziwnym i z lekka obrzydzającym temacie nie w sposób się nie śmiać z naszych kochanych Japończyków. No nic - zapraszam do czytania!
Demon, potwory z legend - kto takich nie kojarzy? Występują w każdej kulturze, zwykle służąc swą strasznością do straszenia małoletnich buntowników. Jednak w Japonii widać dzieci mają lekko spaczone umysły (za dużo anime! (i kto to mówi...)) i widać straszne istoty wyglądają nieco... inaczej? W każdym bądź razie przekonajmy się sami.
Nuppeppo
Jest to jeden z takich milusińskich. Być może to złe określenie na takiego stworka... Otóż nasz nowy koleżka jest stworzony z nieświeżego ludzkiego mięsa. Co najciekawsze raczej nie robi krzywdy ludziom, chociaż naszym nosom może nieźle zaszkodzić. Pewnie Was nie dziwi to, ale ta bezkształtna kupa mięsa roznosi za sobą zapach taki, że wprost kwiaty usychają i zmusza do oddalenia się do łazienki... w wiadomym celu. Legenda z nim związana głosi, że jeśli ktoś jakimś sposobem nie zwymiotuje na miejscu, a do tego zje kawałek jego sflaczałego cielska... to zostanie wiecznie młody.
Sądzę, że ktokolwiek podołał temu zadaniu był nieźle zdesperowany.
Akaname
Kolejny demon... Bardzo specyficzny i obrzydliwy. Ta oto istotka grasuje w naszych ubikacjach, a szczególnie lubi kiedy są brudne. Czemu? Otóż Akaname ma bardzo długi język. Do czego zmierzam? Ten stworek ukochał sobie zlizywanie brudu z różnych części naszej toalety. Nawiedza domy w nocy, więc jeśli masz brudną toaletę, to radzę Ci nie chodzić w nocy do toalety. Nie chcesz aby taka przygoda Ci się trafiła (szczególnie po obejrzeniu horroru)? Zadbaj o to, aby Twój kibel lśnił czystością!
Bakezori
Jeden z najdziwniejszych Yokai z którymi się spotkałam. Otóż Bazekori jest... sandałem! Legenda głosi, że został ożywiony, gdyż nierozważny czarownik testował na nim zaklęcia. W wyniku kombinacji kilku z nich nasz sandałek drepta po świecie wesoło podśpiewując. Ponoć to przemiłe stworzonko nawiedza domy, w których obuwie jest źle traktowane i potrafi siedzieć domownikom w domu i śpiewać do białego rana. Zaczynam się bać, bo niedawno przemoczyłam glany...
Shirime
Jak już zauważyliśmy wcześniej - wyobraźnia Japończyków nie zna granic. Możemy się o tym przekonać na ostatnim przykładzie. Shirime to potwór, który wygląda jak człowiek. Jednak jest pewien drobny szczegół, który wyróżniłby go na ulicy, czy też pewnie nie daliby mu stażu w McDonald's... Ostatni z dziwnych kreatur ma oko w miejscu gdzie normalny człowiek posiada odbyt... Pewnie teraz napłynęło Wam do głowy wiele pytań, ale jestem już dostatecznie zdegustowana i nie będę wnikać w szczegóły...
Tym oto dziwnym akcentem kończę moją pierwszą notkę. Przynajmniej od razu będziecie wiedzieć, że nie jestem normalna i pewnie tu nasuwa się pytanie - skąd ja biorę te tematy. Otóż ostatniego koleżkę opisałam w sposób dość dziwny, mój dziadek pewnie powiedziałby:
"Oko na dupie? To musiał być Picasso..."
Widać dziwne zachowania mam we krwi.
Pozdrawiam!
O niektórych słyszałam, ale wylizywanie toalety to dla mnie nowość. A mam zwyczaj nocnego chodzenia do łazienki :0 Ciekawy post, nie jest źle żołnierzu, jest dobrze, i to bardzo, bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńPolskie i ogółem słowiańskie wyobrażenia są z kolei makabryczne i krwawe, nie wiem, co gorsze ;)
Witaj, nowa osóbko! Miło mi cię poznać! *tuli* ;3
OdpowiedzUsuńTen sandał... O ja pizgam, jak to wygląda! XD niech to coś normalnie pójdzie do TAP MADL! ;o choć może lepiej nie, bo jeszcze się zestresuje i powiedzą, że z niego drewniak jest, bo jest zbyt sztywny, buhaha xD
A ten ostatni stwór... Trzeba niestety po prostu przyznać, że on chyba ma niektóre rzeczy w dupie...
Tak, nie mogłam się powstrzymać od napisania tego XDDDDD
O; Um, chyba skończę z kąpielami o 1 w nocy *myśli*
OdpowiedzUsuńA post świetny XD' dawno się tak nie uśmiałam, jejuś XD''
Youkai świetne, jeden za drugim, sama nie wiem, który lepszy.
OdpowiedzUsuńChociaż moim zdecydowanym faworytem i tak jest Twój Dziadek. Wątpię, żeby ktoś znalazł bardziej odpowiednie określenie zarówno na Shirime, jak i na (nie)objawionego artysty niż on. Ha. Urzekło mnie to i chyba powieszę sobie ten tekst nad łóżkiem.
O ile lubię mitologię w każdej postaci i z każdego kraju (a japońska jest jedną ze szczęśliwej trójcy wybranej), to o istnieniu Akaname, Shirime i tego sandałka właśnie nie miałam pojęcia. Co jest dużym plusem dla notki, bo lubię czytać o czymś, czego nie wiem xD Swoją drogą podziwiam determinację w wyszukiwaniu tych jakże kałaj youkai, ja bym chyba zwątpiła już przy pierwszym panu...
Sandał mnie przeraził. Przypomniał mi moje stare japonki, które rozleciały się z braku szacunku i... uh. Boję się nocy. Nie mówiąc już o glanach, które pastę do butów znają tylko ze słyszenia. Chyba zacznę szanować obuwie.
Cóż... pokornie dopraszam się o więcej takich notek, bo zacnie waćpanna prawi.
Kashii
PS. Popadłam w głęboką refleksję nad tym, po co mu oko w TAKIM miejscu...
Świetny post,utwierdziłam się w przekonaniu,że masz talent do pisania. Te stwory są tak obrzydliwe,że aż fajne c: Chętnie bym się zaprzyjaźniła z takim sandałem XD
OdpowiedzUsuńMimo, że zdarzało mi się czytać o japońskich Yokai, to żadnego z wymienionych przez ciebie nie znałam. Czuję się takim laikiem. Gratuluję pierwszej (i dodatkowo dobrej)notki! Witam na pokładzie \(*^*)/
OdpowiedzUsuńW ,,Mitologii Japońskiej" Kozyry tego nie było :D
UsuńTo było genialne. Głupio,że ta skończyłaś....chcialam sie dowiedzieć,co ten potwor robi i jak straszy:( xd ciekawość. Masz super bloga:)
OdpowiedzUsuńNiektóre z tych yokai występują w grze "Onigiri"
OdpowiedzUsuń