niedziela, 13 kwietnia 2014

,,Goście, goście" – czy Twoje mieszkanie jest nawiedzone? Poradnik.

     Dzieńdobrek wszystkim! Nazywam się Temus i od kilku dni jestem członkiem ekipy Ludożercy. Dołączyłem do bloga na prośbę myszy i Nagishi. Brakowało redaktorów, a nalegały, więc nie mogłem zostawić dzielnych niewiast samych! Osoby, które chcą się o mnie czegoś dowiedzieć, zapraszam TUTAJ lub TUTAJ. Nie lubię rozpisywać się na temat mojej osoby, więc musicie skorzystać z zapisków, które już powstały.

      Moim pierwszym postem będzie poradnik, który pomoże Wam sprawdzić, czy mieszkacie z duchami. Zaprezentuję wyniki moich własnych poszukiwań i badań. Dlaczego taki temat na pierwszy ogień? To na końcu posta. Byłbym zapomniał, w poście zostało coś ukryte. Gdzie i co – nie powiem. Małą podpowiedzią może być drugi link. Miłego czytania i szukania :) Enjoy!

Poradnik: Czy Twoje mieszkanie jest nawiedzone?

http://fc08.deviantart.net/fs70/i/2010/293/6/d/scary_place_by_hdvs-d3155uw.jpg
     Wielu z Was pewnie oglądało filmy, w których mowa jest o nawiedzonych domach. Historia zwykle zaczyna się tak samo: para ludzi wprowadza się do nowo kupionego mieszkania, oczywiście po okazyjnej cenie. Po kilku dniach zaczynają dziać się tajemnicze rzeczy, słychać dziwne odgłosy, w mieszkaniu robi się zimno, drzwi i okna same się otwierają, rzeczy zmieniają miejsce lub lewitują. Niejeden pewnie zadał sobie  pytanie, czy nawiedzenia są prawdziwe.  Dzisiaj właśnie odpowiem Wam na to pytanie, będziecie też mogli przekonać się na własnej skórze, czy wasze mieszkanie jest nawiedzone.

     Do poszukiwań prawdy wcale nie będzie nam potrzebna nowoczesna technologia, spirytysta ani nawet proboszcz. Wystarczy nam czas, cierpliwość, stalowe nerwy oraz mąka. Przeszukałem internety i oto, co w nich znalazłem!


1. Słyszysz różne, dziwne dźwięki (drapanie, pukanie) i czujesz specyficzne zapachy. Ktoś Cię woła, ale nikogo innego nie ma w domu.

     Jesteś w domu zupełnie sam(a), odpoczywasz po ciężkim dniu w szkole lub pracy. Nagle słyszysz pukanie do drzwi. Idziesz i je otwierasz, a tam nikogo nie ma. Myślisz sobie, że ktoś zrobił sobie z Ciebie żarcik, ale przypomina Ci się, że to nie Prima Aprilis. Idziesz zająć się jakimiś sprawami i po chwili słyszysz, że jakiś przedmiot spadł. Oglądasz swoje całe małe mieszkanie, ale wszystko leży na swoim miejscu. Ktoś wypowiada Twoje imię, lecz w mieszkaniu jest tylko jedna osoba. Ty.

     Możesz uznać, że po prostu Ci się wydawało, przepracowanie lub masz coś z głową, ale powinno zacząć Cię to niepokoić, szczególnie jak zacznie się to często powtarzać. Duchy chcą ujawnić po prostu swoją obecność, może są samotne i chcą z Tobą pogawędzić? 


2. Przedmioty znikają i pojawiają się w różnych miejscach.

     Wychodzisz z domu i szukasz kluczy od mieszkania. Wydawało Ci się, że położyłeś(aś) je na stoliku w przedpokoju ale ich tam nie ma. Zacząłeś(aś) ich szukać, w końcu przeszukujesz całe mieszkanie i nagle odkrywasz, że zdjęcie Twojego ukochanego bliskiego leży na Twoim łóżku, zamiast stać na szafie. Dalej szukasz klucz, ale przypomniało Ci się, że masz zapasowe. Klucze są małym przedmiotem i mogły się po prostu gdzieś zawieruszyć, jednak nikt nie rusza zdjęć, zaczyna Cię to niepokoić.

     Przedmioty w domu mogą być przenoszone przez duchy. Najczęściej przenoszone są przedmioty stałe, czyli właśnie takie, których na co dzień się nie używa np. zdjęcia lub ozdoby. Duchy przenoszą je zazwyczaj w widoczne miejsca. Osobiście nie spotkałem się z lewitującym talerzem. Z latającym tak, ale nie z lewitującym.


3. Widzisz cienie.

http://bi.gazeta.pl/im/5/6439/z6439205X.jpg

     Wracasz do domu po udanych zakupach. Siadasz w salonie na wygodnej kanapie i oglądasz siemiotysięczny odcinek ,,Mody na sukces". Kiedy okazuje się, kto jest ojcem Pablito, kątem oka dostrzegasz jakiś cień szybko poruszający się po pokoju. Rozglądasz się, ale już go nie widać. Po kilku minutach zjawisko się powtarza.

     Cienie to najczęściej spotykane ,,objawienia" duchów. Mogą mieć różne kształty, często także ludzkie. Mogą być małe przez to trudne do uchwycenia i brane za przywidzenia lub odbijające się światło. Te większe cienie to już znak, że coś się dzieje, szczególnie gdy widzisz je w słabym świetle.


4. Czujesz się obserwowany, coś Cię dotknęło.

     Siedzisz przed komputerem pisząc swojego bloga. Nagle czujesz na sobie czyiś wzrok. Rozglądasz się, ale przecież w domu nie ma nikogo. Po kilku minutach znowu to przerażające uczucie. Włosy na karku stają Ci dęba. Czujesz, że w pokoju zrobiło się zimno. Poczułeś(aś) na swoim ciele dotyk.

     Kiedy poczujesz w pokoju zimno nawet podczas lata oznacza to, że duch jest w pobliżu. Być może duchy zmęczone są już wydawaniem dźwięków, piszczeniem, wołaniem, przenoszeniem przedmiotów i oczywiście straszeniem Ciebie, więc po prostu muszą odpocząć (każdy musi). Przycupną sobie blisko Ciebie i obserwują co porabiasz. Mogą też Cię dotknąć bo może chcą się trochę ogrzać?


Jak było u Temusa?

     Dlaczego zająłem się tym tematem? Oto odpowiedź!

     Historia mojego nawiedzonego mieszkania rozpoczyna się z chwilą śmierci prababci. Kilka dni po jej śmierci miałem sen, w którym mówiła mi, że wszystko w porządku i nie musimy się o nią martwić. W domu często słychać było dziwne dźwięki np. brzęk sztućców, czyjeś kroki. Jej zdjęcie, które stoi na szafie w salonie, kilka razy już samoistnie się obaliło. Przez parę miesięcy był spokój. Kilka miesięcy później musiałem przez miesiąc zamieszkać u wujka w pokoju, gdzie mieszkała kiedyś moja prababcia. Każdej nocy kiedy szedłem spać, coś ruszało się na szafie za łóżkiem. Przez cały czas, kiedy leżałem, czułem na sobie czyjś wzrok, aż bałem się zasnąć. Na szafie leży stary, popsuty gramofon i bombki na choinkę. Ponad dwa lata później zobaczyłem cienie w mieszkaniu i zacząłem słyszeć głosy, słyszałem, że ktoś mnie woła. Ostatnio zacząłem widywać różne zjawy i cienie prawie każdego dnia. Może to nie mieszkanie jest nawiedzone...?

     Pewnie spytacie mnie, po co potrzeba jest mąka? Mąka to mały troll! To nie jest to, co miałem ukryć. Szukajcie dalej :) Jeżeli nikt nie znajdzie odpowiedź pojawi się w kolejnym poście. 

     Jeszcze taka mała informacja od myszy – duchy chyba upodobały sobie naszą redakcję, bo nie tylko Temusa prześladują – do Raven też zawitały! Płacz dziecka z sąsiedniego pokoju, ruszanie kociego żwirku w biały dzień... Straszne rzeczy się u niej dzieją

Źródła:

30 komentarzy:

  1. Ja znalazłam tylko czołówkę "Mody na sukces" i wątpię, że to będzie ta wielka ukryta rzecz ;_; Marny ze mnie poszukiwacz.
    W moim mieszkaniu dzięki bogu nie straszy. No chyba, że mój sąsiad z góry, który wydaje czasami różne dziwne odgłosy (jak np szuranie po ścianach ok 21 godziny doby), ale myślę, że on się nie liczy. Także mam to szczęście bycia wolnym od duchów człowiekiem ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja o modzie wiem tylko tyle, że w Polsce opóźniona jest o 2 czy 3 lata.
      Ostatnio w moim mieszkaniu też dzieją się różne dziwne rzeczy, dziwniejsze niż u wujka. Jeżeli się trochę nazbiera to opublikuje :)

      Usuń
    2. To była rzecz ukryta przeze mnie, takie combo :)

      Usuń
  2. Jak zmarła mama mojej "cioci" (ciocia pisane w cudzysłowie bo to nie była rodzina tylko taki przyjaciel domu) to po nocach słychać było stukot talerzy i pies szczekał i biegał po domu, ja w tedy miałam gdzieś 6-7 lat i którejś nocy przebudziłam się (działo się o u mnie w domu) i poszłam do mojej mamy do pokoju, mówiąc, że idę do łazienki, ale nie mogę bo tam jest mama cioci. Moja mama była przerażona... Ale ona podobno dość długo "chodziła", bo jak jeszcze, żyła to jej syn, mieszkał z nią, a ona twierdziła, że on sam sobie nie poradzi. A tak ogólnie rzecz chwytając w moim domu nie straszy i straszyć nie będzie. ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z reguły to właśnie przywiązane do czegoś duchy nawiedzają mieszkanie. Często właśnie po śmierci chcą nadal opiekować się swoją rodziną, odchodzą dopiero wtedy gdy wiedzą, że bliscy dalej poradzą sobie bez nich. Każdy z nas w końcu jest do kogoś bardzo przywiązany.

      Moja prababcia była przywiązana do swoich dzieci (mojego wuja i cioci), z którymi mieszkała. Po jej śmieci było słychać opisywany już brzdęk sztućców, jakby chciała zrobić wujkowi jedzenie do pracy.

      Usuń
  3. Teoretycznie nie wierzę w duchy. Niestety, osoby z którymi przyszło pędzić mi życie wierzą... Głupi nocny spacer do lasu kończy się potępieńczymi wrzaskami strachu i uciekaniem gdzie pieprz rośnie, bo na pewno gonią nas duchy zabitych dawno Polaków/Niemców/ Żydów (trzy nacje które leżą prawie na każdym skrawku naszej pięknej ziemi...). Za to BonaVonTurka ostatnio była pewna że coś się na nią gapi, łazi jej po łóżku i mruczy. Owszem, wygląda to na kota, ale kot był zamknięty na dworze.... duchy naszych dawnych kotów przyszły na żer?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W lesie trzeba uważać, bo nie tylko są tam duchy poległych żołnierzy. Jest też tam duch władcy lasu, który nie lubi osób depczących jego grzyby (mnie mwhahaha).
      Być może są przywiązane do byłych właścicieli (teraz należą do starszej pani z kociego nieba :) ) i przybywają was odwiedzić?

      Usuń
  4. No proszę. A ja nie słyszałam głosów, nie doczekałam się. Nie wiem czy mam się martwić czy nie. Chyba jednak nie. To przecież dobrze, ze nie zdążyłam mieć tak ostrych jazd. A nowe mieszkanie nawiedzone się nie wydaje być (składnia mocno).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joda mistrz może Cię uczył? Mi się dzieją różne rzeczy w obu mieszkaniach i zaczynam myśleć, że to nie wina lokum :)

      Usuń
    2. Przyciągasz złą energię, mówię ci. Naoglądałam się ostatnio programów ezoterycznych

      Usuń
    3. Zazdroszczę Wam, wszyscy coś przyciągają, tylko nie ja.

      Usuń
    4. Oj przyciągasz, przyciągasz :)

      Usuń
    5. Może przyciągasz ludzi, którzy przyciągają?
      Zresztą ja też nie przyciągam, spokojnie.

      Usuń
  5. Przerażają mnie takie opowieści, okej. Przeraża mnie dosłownie każdy nieuzasadniony szmer, a na Twoim miejscu już pewnie wylądowałabym w szpitalu z nerwicą. Także... podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czasem idzie przywyknąć... Nie, nie idzie! Obawiam się, że dla mnie na szpital już za późno. Również pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Wybacz, jednak jeszcze podrożę sobie ten temat... :D. Dajesz radę spokojnie spać w nocy?

      Usuń
    3. Jakoś daję rade :D Jak przyjeżdżam ze szkoły to jestem tak zmęczony, że gdy w nocy kładę się spać to od razu zasypiam. Gorzej, jak się budzę w nocy i wtedy mi się przypomina o duchach, kosmitach, grzybach i króliku. Wtedy ciężko zasnąć.

      Usuń
    4. Znam to ze szkołą. Po niej też jestem zwykle tak zmęczona, że wszelkie ewentualne zmory, duchy i zjawy mam głęboko w poważaniu, ha.

      Usuń
    5. Najgorzej, jak Ci się zachce do łazienki i się budzisz w nocy. Od tamtego strasznego snu zawsze chodzę przed spaniem do łazienki.

      Usuń
  6. Brr, ja to się boję po tym poście. Ale raczej jak słychać u mnie jakieś odgłosy, to kot, pies albo drukarka czyści dysze. Poza tym rzadko kiedy jestem sama w domu ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie jeszcze nie opowiadałem chyba o nawiedzeniu królika, a o dzienniku też pewnie nie wspomniałem. Tam się jest czego bać :C

      Usuń
    2. Potwierdzam, jest się czego bać...

      Usuń
  7. Heheh przypomniała mi się historia z moim św.p dziadkiem... ;_;
    //Mako

    OdpowiedzUsuń
  8. ja myśle że ty temus masz problemy psychiczne i to wszystko wynika z nadinterpretacji. widzisz to co chcesz widzieć.

    OdpowiedzUsuń
  9. W zeszłym roku byłam w wkacje u ciociu w zamku który ma 700 lat około ( wpisz w necie zamek sierakow slazki). Obudziłam się do łazienki, drzwi były zamknięte a światło zgaszone. Wróciłam,położyłam się na łóżku i w tym samym czasie dwrzi zaczęły trzaskać a światło migać. Co o tym mogę myśleć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie objawy to już jest wysoka obecność ducha, który chce wykurzyć osoby z pokoju/zamku. Nie jest to miło nastawiony duch.

      Takie sceny raczej zdarzają się tylko w filmach, nie czytałem o takich w internetach.

      Usuń
  10. Ja chyba dwa razy czułam taki wzrok ale pomodliłam się i wszystko było OK. :D

    OdpowiedzUsuń