źródło: zerochan,net |
Z pozoru zupełnie zwyczajni, na pierwszy rzut oka nie wyróżniają się absolutnie niczym. Byli od zawsze. Umarli. To określenie kojarzy nam się z wampirami, duchami, czy jeszcze innym ,,szajsem", który ostatnio stał się taki popularny. Nie, Umarli to ludzie, których wyróżnia tylko jedne, malutki ustęp w życiorysie. Śmierć. Ale nie śmierć całkowita, tylko ułomna, nie przeprowadzona do końca. Zaskakująco wielu osobom przytrafiło się coś takiego. Zapaść podczas snu, śmierć kliniczna, stadium pierwszej śmierci u rodzącego się dziecka, tracenie świadomości pod wodą... Jednak nie zawsze w takiej sytuacji człowiek pokonuje jakąś tajemniczą barierę i staje się Umarłym. Nikt nie wie, jak to się dzieje i czy można znaleźć jakieś zależności. Istnieje teoria, że dusza ludzka nie jest jednolita, ale składa się z kilku części - świadomości, uczuć i tego pierwiastka życia, duszy właściwej. Ta hipoteza zakłada, że czasem, podczas niecałkowitej śmierci ta rzeczywista dusza odrywa się od ciała i je opuszcza. Gdzie się udaje? Na to pytanie nie ma odpowiedzi, wiadomo jednak, że zdarza się to niezwykle rzadko. Umarli to zwyczajni ludzie, tylko nie posiadają fragmentu duszy, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało. Przez to są... inni.
Oczywiście, to wszystko to tylko moje pomysły, ale kto wie, czy to na pewno nieprawda? Wiem, że posty pojawiają się zbyt rzadko, postaram się nad tym popracować, przygotujcie się... Blog chwilowo przeżywa ciężkie chwile, ale może znalazłby się ktoś, kto też chciałby tutaj pisać? Piszcie w komentarzach. Ożyjemy!
Notka ciekawa, jak zwykle, Myszo :) Nie ukrywam, że obumarcie bloga (upiornie buuuuuu) to tez częściowo moja wina. Mam mało czasu, mało pomysłów i mało sił. W najbliższym czasie postaram się coś skrobnąć. Wybacz, że jestem tak mało aktywna :(
OdpowiedzUsuńTy przynajmniej nie zawieszasz blogów!!
UsuńJak teraz o tym piszesz, to zastanawiam się, czy aby na pewno nie jestem jedną z Umarłych. Cóż, moje narodziny nie były łatwe, przyjemne i różowiutkie. Byłam bliska śmierci, miałam zapaść i niedotlenienie. Żyję, ale czy aby na pewno mam całą duszę? Naprawdę czuję się trochę inna od otaczających mnie ludzi, może to właśnie przez brak fragmentu duszy?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDokładnie. Czuję, że możesz być moją bratnią duszą... Choć w tym przypadku to niezbyt fortunne określenie.
UsuńUmarli? Sama się często zastanawiałam, gdzie sie podziewa ich dusza podczas tych krótkich wędrówek.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to ciekawy pomysł. Umarli... Na pewno to lepszy pomysł niż te wszystkie zjawy. Czasem rzeczywiście czuję się zwyczajnie wyobcowana, możliwe, że to tak banalny powód jak brak części duszy. Pewnie tylko ja chcę sobie tak wytłumaczyć, ponieważ nie dopuszczam do siebie możliwości, że po prostu jestem dziwną osobą.
OdpowiedzUsuńWięc mam zagwozdkę na wieczór.
Cóż, a co do sprawy dołączenia do bloga... W gruncie rzeczy już od początku 'Ludożercy' zastanawiałam się, czy przypadkiem nie dałabym rady... Jednak skoro już dorosłam do takiej dziwnej odwagi, to być może ja bym dała radę...? Bo jeśli tak, to ja byłabym chętna... A jeśli nie to nic nie szkodzi.
Pozdrawiam!
No, nie wiem jak Mysza ale ja się bardzo cieszę! ^^
UsuńYeey mam nadzieje,że Mysza się zgodzi,bo ta tutaj osóbka piszę świetne straszne historie i ma wielki talent ^^
UsuńMyślę,że te przypuszczenia o umarłych są jak najbardziej prawdziwe :3
Tak późno tu wpadam, rany...
UsuńOczywiście, że się zgadzam!
Mysza, Ty to masz fantazję dopiero!
OdpowiedzUsuńFajnie wiedzieć, że nie tylko ja nie znoszę tych całych wampirów, tego popularnego wśród nastolatek szmelcu ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie słyszałam o tej teorii duszy ludzkiej, ale wydaje mi się, że ziarenko prawdy w tym jest.
Łee, a ja lubię wampiry, byleby tylko nie wsadzano ich w romanse.
UsuńNominowałam cię! :D http://to-co-zakazane.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger.html
OdpowiedzUsuń